niedziela, 25 sierpnia 2013

Opowiadania Znaleziona Zguba cz II

Heej Druga część opowiadania Znaleziona zguba cz 2 /Natu
________________________________________________________________
Co jest Kakashi-sensei? - zapytał Naruto donośnym głosem wychylając się zza ramienia mężczyzny. - E kto to?
Niewzruszony niczym Sasuke zwinnie zeskoczył z gałęzi drzewa pewnie krocząc ku tajemniczej postaci. Ostrożnie przewrócił jak się okazało dziewczynę na prawy bok jednocześnie dając swojej przyjaciółce z drużyny znak by podeszła.
- Już idę. - odpowiedziała podbiegając szybko do Uchiha.
- Uważajcie. - ostrzegł ich Hatake. - Może być wrogiem.
- Z której strony wygląda ci na wroga! - zapytał zirytowany Naruto.
- Musimy szybko zabrać ją do szpitala. Jest potłuczona, kilka złamanych kości i… - kunoichi nie chciała dokończyć tego zdania.
- Widzisz! Już bez zdania Sakury widać, że ledwo żyje! Musimy zabrać ją do wioski! - powiedział blondyn tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Kakashi chwilę się wahał. Spojrzał na swoich uczniów jedna twarz zacięta i uparta, druga wpatrywała się w niego pewnym ale jednak zmieszanym wzrokiem, trzecia zaś nie zdradzała żadnych emocji. Jōnin przeniósł wzrok na nieprzytomną dziewczynę. Wyglądała na spokojną ale i zagniewaną. Nie mógł zostawić jej na pastwę losu lecz co będzie gdy okaże się wrogiem?
- No dobrze ale ty ją niesiesz Naruto.
Blondyn ciesząc się drobnym zwycięstwem jak najdelikatniej podniósł nieznajomą z ziemi.
- Ruszajmy. - ponagliła ich Sakura.
Sasuke odwrócił się uważając znalezioną za zbędny balast.

W czasie gdy drużyna 7 kierowała się w stronę szpitala jej kapitan osobiście poszedł złożyć raport Tsunade. Jōnin głośno zapukał do drzwi.
- Wejść!
Kakashi skłonił się Hokage.
- Jak misja? - zapytała spokojnym tonem.
- Zakończona sukcesem jednak na drodze prowadzącej do wioski znaleźliśmy omdlałą dziewczynę.
- I, co z nią zrobiliście? - zapytała Tsunade świdrując wzrokiem swojego rozmówcę.
- Zabraliśmy ją do szpitala. - odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Co?! Nie sprawdziliście czy jest wrogiem?! Właśnie może robić jakiś zamęt! - kobieta wstała ze swojego krzesła jednocześnie uderzając dłońmi w biurko.
Hatake zrobił głęboki wdech chcąc wytłumaczyć czcigodnej Hokage dlaczego zdecydował się wziąć na siebie tak wielką odpowiedzialność i jej przyszłe konsekwencje gdy do pomieszczenia wbiegła zadyszana Shizune.
- Hokage-sama! - zawołała machając na wszystkie strony ochraniaczem ze znakiem Konohy.
- Co się dzieje?! - warknęła wciąż rozzłoszczona Tsunade.
Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta, asystentka a także uczennica Hokage zamarła w przejściu nerwowo ściskając kant trzymanych drzwi.
- Chodzi o tę dziewczynę, gdy zdjęliśmy z niej jej pelerynę na podłogę upadły dwie rzeczy…
- Jakie? - zapytał zdziwiony Kakashi.
- Ten ochraniacz. - zaczęła Shizune podnosząc w górę dłoń z przedmiotem jednocześnie pokazując co miała ukryte w pięści, którą podtrzymywała drzwi. - I naszyjnik.
- Niemożliwe. - szepnęła Tsunade. - Skąd ona może to mieć? Ktoś o tym wie?
- Nikt prócz nas.
- Kto jej teraz pilnuje? - Hatake odezwał się po chwili ciszy, która trzymała wszystkich w napięciu.
- Sakura i Naruto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz